Synthetic Dream Machine: Eternal Return Key

 


Trup w kombinezonie. Czy to będzie kolejne umieranie w kosmosie? W prawym dolnym rogu kryje się jednak nazwisko autora, które gwarantuje, że to nie będzie zwyczajna gra.

Eternal Return Key to psychodeliczny alternatywny wstęp do UVG, surrealistyczna historia wskrzeszonych, budzących się na obcym świecie ze szczątkami pamięci.

Tworzenie postaci to oniryczne opowiadanie, w które wplecione są kolejne etapy losowania cech, historii, sytuacji wyjściowej, ekwipunku, a nawet czarów. Czarów. Wszystko okraszone ilustracjami - ramkami z komiksu, które opowiadają historię kosmonauty rozbijającego się na obcej planecie (tak, to ty).

Zasady są OSRopodobne. Zaczynają się na ostatniej stronie podręcznika i czyta się je cofając się do środka. Sześć cech, rzut k20 powyżej poziomowi trudności (z uwzględnieniem modyfikatorów z cech, umiejętności, sytuacji). Umiejętności to nie lista - po prostu wynikają z przeszłości, zainteresowań, pamiętanych fragmentów. Całościowo ta mechanika leży niedaleko Mork Borga. Sporo podobnych rozwiązań, porównywalny poziom komplikacji.

Broszura wydana jest świetnie. Dużo oryginalnych ilustracji, kolorystyka, dobór czcionek. Naprawdę lubię ją przeglądać. Ciężej się ją czyta. Przyjęta forma jest momentami niejasna, trudna do zrozumienia, czasem szczątkowa. Z jednej strony to wada, z drugiej zaleta - poznawanie jej to mała przygoda sama w sobie. Czytałem ją trzy razy i za każdym razem zwracałem uwagę na coś nowego, coś więcej z tej historii dotarło do mojego mózgu.

Obcowanie z ERK to ciekawe doświadczenie. Przeczytanie jej sprawiło mi wielką przyjemność, ale nie wiem, czy odważyłbym się ją poprowadzić. To esencja indie RPG – dzieło niekomercyjne, pojechane, z wyraźną pieczęcią autora. Wymaga jednak od Mistrza Gry, aby koła zębate wyobraźni pracowały na najwyższych obrotach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brindlewood Bay: na koniec kampanii

Dark Fort

Tome of Adventure Design