Dragonbane: Ekran

 


Do tej pory pisałem o produktach z serii Dragonbane w samych superlatywach. Na ekran nie mogę jednak spojrzeć przez różowe okulary.

Po pierwsze grafika. To wycięty fragment okładki podręcznika (i startera). Z układu wertykalnego skadrowano potrójny format horyzontalny i to niestety widać. Naprawdę aż się prosiło o grafikę, która wykorzystałaby te trzy szerokie panele.

Po drugie dziwaczny dobór tabel. Nie rozumiem zamysłu.

Pierwsza strona dotyczy NPCów. Tabelka z typowymi postaciami niezależnymi jest nawet fajna, ale dodatkowo są powyciągane zasady (w pełnej opisowej formie) dotyczące np. tego, że jak NPC osiągnie 0 HP, to umiera. Rzeczy, które skrótowo zajęłyby może z 4 linijki, są tu opisane jak w podręczniku i zajmują 1/3 pierwszej strony.

Druga strona to wyciągnięty z podręcznika opis przykładowych akcji, do niczego niepotrzebna tabelka z jednostkami czasu i dwie tabelki rzutów krytycznych (ale tylko Demonów, bo Dragonów nie ma).
Trzecia strona to tabelki: strachu, opuszczenia lochu, pecha w podróży.

Nie ma tu ani skrótu mechaniki (jak w Mork Borgu), ani wszystkich potrzebnych tabel. Są Demony, nie ma Dragonów. Jest opis akcji, ale nie ma np. listy umiejętności. Sprawia to wrażenie zupełnej losowości. Zupełnie tego nie czuję.

Papier jest gruby i błyszczący, ale zarówno grafika zewnętrzna, jak i dobór zawartości w środku sprawiają wrażenie, jakby ktoś to zrobił "na odwal się". Miał być ekran, to jest. Wydaje mi się, że mógł zostać przygotowany zdecydowanie lepiej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Otchłań

Zew Cthulhu: Gra Paragrafowa

Obscure