Mork Dod
Tommy Sunzenauer dał się poznać jako twórca dostarczający wysoką jakość (Obscure, Goblin Gonzo, Grotten). W Mork Dod wrócił na tereny dobrze znane, ale z diesel death metalowym twistem.
W świecie Mork Borga odkryto ropę naftową, przy okazji dokopując się do wrót piekieł i uwalniając potworne demony. Gracze wcielają się w Pogromców, których celem jest brutalna walka z plugastwem. Wszystko utrzymane w estetyce rodem z okładek Cannibal Corpse, Obituary, Bolt Thrower i Dying Fetus. Krew, piły tarczowe, łańcuchy i trupy.
Zasady podążają za klimatem. Wszystkie klasy mają zdecydowanie więcej HP niż w oryginale. Pojawia się mechanika walki z hordą (każdy kolejny potworek obniża trudność trafienia, za to każdych dodatkowych 5 podnosi trudność obrony). Dostajemy też zasady walki z bossami i brutality - potężny atak, do którego wykonania trzeba naładować sobie pasek wściekłości. No i oczywiście broń napędzana ropą - piły, miotacze płomieni, kruszarki i jeszcze raz piły, dużo pił.
Dodatkowym smaczkiem są aż trzy gotowe scenariusze, w tym jeden od Pelle Nilssona (autora Mork Borga). Nie ukrywam, że właśnie on szczególnie mi się spodobał i jest naprawdę pyszny.
Podręcznik wygląda rewelacyjnie. Ilustracje są doskonałe. Skład i czytelność tekstu też zasługują na pochwałę – to ogromny plus w porównaniu do czasem nieprzystępnego wizualnie oryginału.
Nie ukrywam, że to jeden z moich ulubionych hacków Mork Borga. Bierze pokręcony black metal oryginału i podkręca go do maksimum death metalowym przesterem.

Komentarze
Prześlij komentarz