Squishy

 


Squishy to szybki, niedopracowany, ale magnetyczny horror, którego zasady są równie chaotyczne, co sama sceneria. Mimozami Spooktober się zaczyna, więc warto mu się przyjrzeć.

Kluczowa mechanika opiera się na prostych, procentowych szansach powodzenia testów. Sześć cech, sześć poziomów (od shit do superstar, co daje szanse od 15% do 85%). Dodatkowo dochodzą specjalizacje, które podnoszą szanse, jeśli sytuacja jest do nich zbliżona, ale obniżają, jeśli bardzo od nich odbiega.

System walki jest intrygująco asymetryczny. Postacie graczy mają punkty wytrzymałości rzucane k100 (lub po prostu 18 - do wyboru), a potwory obrażenia zadają pulami k10. Natomiast same potwory posiadają punkty życia liczone w jednościach, gdzie obrażenia zadawane są im pełnymi dziesiątkami, a piątki mogą je powstrzymać lub opóźnić.

Podręcznik uzupełniają ciekawe opcjonalne zasady dotyczące poczytalności, doświadczenia i magii, wszystkie w dwóch wariantach. Na plus zaliczam solidny bestiariusz z fajnymi przykładami wykorzystania cech potworów oraz trzy tabelki losowe k20, które stanowią dobre źródło inspiracji dla MG szukającego szybkich motywów do sesji.

Całość jest utrzymana w artpunkowej estetyce i choć to styl, który lubię, w tym przypadku przeniosło się to niestety na niedopracowanie opisów zasad. W kilku momentach, pomimo ich prostoty, musiałem się trochę nagłowić, jak to ma działać. Zdecydowanie zabrakło precyzji. Mój mózg lubi szufladki i pudełka, a tu jest bigos na suficie.

Miałem okazję recenzować wcześniej genialny moduł Campfire Carnage do tej gry i jestem przekonany, że jest w niej ogromny potencjał. Przez zasady już przebrnąłem — jak się już nad nimi pochyli, to wydają się proste i nastawione na zabawę, więc na pewno dam mu teraz szansę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brindlewood Bay: na koniec kampanii

Dark Fort

Tome of Adventure Design