Synthetic Dream Machine: There, A Red Door
There, A Red Door to dodatek do Synthetic Dream Machine, który przynosi 16 miejsc, czarów i spotkań.
Muszę przyznać, że powoli przestaję traktować to jak jakkolwiek grywalny materiał.
Jako tomik poetyckiej onirycznej prozy, sprawdza się doskonale. Warstwa graficzna jeszcze wzmacnia efekt obcowania z czymś dziwnym, spoza logiki i zrozumiałej rzeczywistości.
Jako materiał do gry - już niespecjalnie. Może moja czterdziestopięcioletnia wyobraźnia nie potrafi już szybować na takiej wysokości. Jajo powietrznego walenia, warzywo narodzin i drabina teleportacji brzmią całkiem fajnie, ale ich opis jest tak enigmatyczny, odrealniony i formalnie zawiły, że naprawdę trudno mi się przez to przebić.
Zastanawiałem się kiedyś nad tym, czy erpegi mogą być formą sztuki - być może to właśnie przykład takiego podejścia. Ma wywoływać emocje, a niekoniecznie nadawać się do grania.

Komentarze
Prześlij komentarz