Teenage Mutant Tunnel Goons
Tunnel Goons to doskonały materiał do hackowania - proste, ale bardzo pomysłowe zasady, szybkie tworzenie postaci, skupienie na przygodzie. Nie dziwne, że to właśnie na tym "silniku" JP Coovert przygotował swoją grę o nastoletnich zmutowanych zwierzakach.
Test polega na rzucie 2k6 + modyfikatory, który porównujemy z Punktami Życia (HP) celu. Kluczem jest wyznaczenie różnicy. Jeśli wynik rzutu jest wyższy, cel traci tę różnicę w HP. Jeśli niższy, to rzucający otrzymuje różnicę jako obrażenia.
Kiedy bohaterowie robią coś „przebojowego” (rad), rzucają z przewagą (3 kości, wybierasz dwie najlepsze). Co ważne, postacie nie umierają, a jedynie wpadają w tarapaty, gdy cała ekipa pada.
HPki odzyskujesz tylko jedząc junk food. Pizza time!
Najważniejsze pytanie dotyczy jednak tego, czy ten hack rzeczywiście pozwala na granie w obiecanej konwencji. Pierwszy krok w tym kierunku to tworzenie postaci. Losujemy jedno z 36 zwierząt - od kota, poprzez ośmiornicę po wieloryba. Następnie osobowość, hobby, broń i sprzęt. Wszystko bardzo stylowe - np. cieknący pistolet na wodę.
Kolejny etap to drużyna - i tu mamy już full TMNT mode. Losujemy jak to się stało, że jesteśmy ekipą zmutowanych zwierzaków, swojego mistrza, ludzkiego kumpla, bazę i to, czym poruszamy się po mieście (BMXy, deskorolki, wrotki, imprezowóz). Jest bardzo mutantomłodzieżowo.
Na koniec wpada jeszcze generator przygód - znowu bardzo w stylu oryginału. Losujemy miejsce (port, centum handlowe, złomowisko itp.), złoli, ich cel, przeszkody, nagrody. Jest nawet gotowa mapka do uzupełnienia i wykorzystania.
JP Coovert jak zwykle dowozi. Kilka dobrze dobranych elementów sprawia, że zamiast łazić po lochach, wskakujemy na deskorolki z nunchaku w łapce. Gra wygląda pięknie, jest porządnie zaprojektowana, fajnie napisana. Cowabunga!

Komentarze
Prześlij komentarz